Kolejny mundurowy z naszego miasta potwierdził, że policjantem jest się zawsze. Starszy sierżant Bartłomiej Ziętek na co dzień pracuje w chorzowskiej "jedynce". Dzięki niemu skradzione elektronarzędzia wróciły do sklepu.

St. sierż. Bartłomiej Ziętek podczas codziennych zakupów w jednym z marketów w Gliwicach zauważył nietypowe zachowanie klientki sklepu. Kobieta, która trzymała w ręku walizkę z elektronarzędziami, spakowała ją do czarnej torby. Poszła w kierunku kas, mijając je bez zapłaty za towar. Policjant zauważył, że w towarzystwie kobiety jest dwóch mężczyzn. Następnie chorzowski policjant zadzwonił do miejscowego dyżurnego, aby powiadomić mundurowych. Podążając samotnie za sprawcami kradzieży, zauważył, że jeden z mężczyzn skręca w zarośla. Z kolei kobieta z drugim mężczyzną zawrócili w stronę marketu. Bartłomiej Ziętek czekał w okolicy na przyjazd mundurowych. Kiedy gliwiccy policjanci byli już przed sklepem widziana wcześniej dwójka wyszła z niego. Para nie przyznała się do kradzieży, a w torbie kobiety był jedynie karton z mrożoną pizzą, na którą miała paragon. Mundurowi sprawdzili pobliskie zarośla, zastając tam mężczyznę, który wcześniej odszedł. Zabrzanin miał przy sobie skradzioną wcześniej walizkę z wkrętarką akumulatorową. Po chwili rozmowy kobieta przyznała się policjantom, że to ona ukradła towar. Na szczęście elektronarzędzia mogły wrócić do sprzedaży, a 32-letnia mieszkanka Zabrza została ukarana mandatem.