Policjanci z chorzowskiej „jedynki” uratowali życie mieszkanki jednej z kamienic przy Armii Krajowej. Jako pierwsi dotarli na miejsce pożaru i pomimo, że w jej mieszkaniu panowało duże zadymienie, mundurowi bez chwili wahania weszli do środka i wynieśli ją na zewnątrz. Dzięki szybkiej reakcji stróżów prawa nie doszło do tragedii.

Wczoraj kilka minut po 16 policjanci z chorzowskiej jedynki patrolując ul Armii Krajowej, zauważyli dym wydobywający się z jednego z mieszkań, znajdującego się na parterze kamienicy. Gdy tylko zatrzymali się, podbiegł do nich mężczyzna i powiedział, że w tym mieszkaniu może być kobieta. Mundurowi za pośrednictwem dyżurnego wezwali na miejsce odpowiednie służby, jednocześnie próbowali się dostać do płonącego mieszkania, niestety nikt nie otwierał drzwi, na szczęście udało im się wypchnąć jedno z okien, co umożliwiło im wejście do środka. We wnętrzu w jednym z pomieszczeń zauważyli śpiącą kobietę, którą natychmiast ewakuowali w bezpieczne miejsce, a następnie powrócili do mieszkania i ugasili pożar. Na szczęście tym razem nie doszło do tragedii, po zbadaniu przez załogę pogotowia ratunkowego okazało się, że dzięki szybkiej reakcji mundurowych 37-latka nie odniosła poważniejszych obrażeń i po przewentylowywaniu budynku mogła wrócić do mieszkania.